swojskie-klimaty.pl

OŁAWSKI INFORMATOR TURYSTYCZNY

VIA BALTICA – LITWA ŁOTWA ESTONIA czyli TUMSA NAKTE ZALA ZALE……


LITWA – ŁOTWA – ESTONIA – OK. 2 TYGODNI – 4.700 KM

OLSZTYN

ZAMEK KAPITUŁY WARMIŃSKIEJ, PLANETARIUM, RATUSZ, STARE MIASTO, ARBORETUM W KUDYPACH, BRAMA GÓRNA, JEZIORA

podczas wakacji w olsztyńskim zamku organizowane są lekcje z Kopernikiem

część jezior  to strefa ciszy , gdzie dopuszcza się ruch tylko cichego sprzętu pływającego
jezioro Krzywe – jedno z 7 jezior położonych w granicach miasta

arboretum w Kudypach – tuż za miastem w stronę Ostródy

•Olsztyn traktowany jest jako punkt przesiadkowy na Wielkie Jeziora, ale warto zatrzymać się tu na dłużej i trochę pozwiedzać.
•Proponuję zacząć od Starego Miasta i Zamku.
•Urocze uliczki z knajpkami m.in.       „U Lipki” – polecam kiszkę  ziemniaczaną – palce lizać…..
•Poza tym jeziora , m.in. Krzywe – ładne, czyste plaże i dużo sprzętu pływającego.  Plaże jak kto woli : albo jak plaża miejska – zagospodarowane z gastronomią  i wypożyczalniami sprzętu albo np. Dajtki – plaża praktycznie w lesie, trawiasta , cicha i spokojna.
•Poza tym przy okazji w dzielnicy Dajtki – aeroklub i szybowce…
•Warto tu przyjechać latem ze względu nie tylko na jeziora, ale masę różnych koncertów odbywających się na starówce albo pod zamkiem – staromiejskie szanty albo letnie sesje śmiechoterapii lub koncerty organowe….

KOWNO/  LITWA

RATUSZ, KLASZTOR BERNARDYŃSKI, KOŚCIÓŁ WITOLDA, DOM PERKUNA    ZAMEK WAROWNY, MUZEUM DIABŁÓW, MORZE KOWIEŃSKIE


•Pierwsze co rzuca się w oczy to niska, drewniana zabudowa przedmieść, ale to pozory, Kowno ma ok. 370 tys. mieszkańców i jest jednym z ważniejszych centrów przemysłowych Litwy.
•Stare Miasto z ważniejszymi zabytkami jest trochę na uboczu , u zbiegu rzek Wilii i Niemna.
•W Kownie  siedzibę ma słynna drużyna koszykarska Żalgiris.
•Warto odwiedzić Muzeum Diabłów, choć w muzeum są eksponaty nie tylko diabelskie ale i malarstwo   A. Żmuidzinawicziusa , z inicjatywy, którego muzeum powstało.
•  Drugie co przykuwa uwagę to bardzo bogato zdobione krzyże –to tradycja Żmudzi,  parę krzyży ustawionych zostało na głównym placu Kowna przed siedzibą władz miasta obok miejsca gdzie płonie wieczny ogień.
•Kowno – stolica Auksztoty , świetne centrum wypadowe na szlaki kajakowe.

PAŁANGA / LITWA

•Przede wszystkim  Pałanga to piękne, szerokie i czyste plaże z piaskiem pokrytym drobnym bursztynem, bez tłoku, z czystą wodą – i wcale nie zimną! – Bałtyk nie jest tam tak głęboki jak po naszej stronie i stąd prędzej się nagrzewa.
•W sezonie masa atrakcji przy głównym deptaku, pełno kawiarenek,  wesołe miasteczko, galeryjki, sklepiki, knajpki z muzyką na żywo, kluby….
•A poza tym dłuuugie molo. Przed wejściem na molo, na skarpie ustawione są ławeczki , żeby można było w miarę wygodnie kontemplować zachody słońca .
•Ceny porównywalne jak u nas, ale jedzenie jakieś smaczniejsze….  Zwłaszcza ceppeliny (9 – 13 litów) ze skwareczkami do tego kwas chlebowy czyli gira albo blincziki…. ;-) . Masa ryb -  ale wędzonych, smażonych tak jak u nas w zasadzie nie ma.
•Komu znudzi się gwar i zapragnie ciszy i innych wrażeń  koniecznie musi zobaczyć Muzeum Bursztynu , takich inkluzji i brył ponoć na całym świecie nie ma …
•Muzeum mieści się w pałacu Tyszkiewiczów, w ładnie położonym parku wzdłuż plaży, gdzie przy głównej bramie wita posąg Egle – królowej węży.
•W parku do zwiedzenia Góra Biruty – wg różnych źródeł biedna ale piękna dziewczyna lub kapłanka, porwana przez Kiejstuta – matka księcia Witolda. Pomnik Biruty znajduje się także przy jednej ze ścieżek na szczyt.
•Na szczycie kapliczka z obrazem Matki Boskiej postawiona w miejscu pogańskich obrzędów, z punktami widokowymi na Bałtyk.

•Z noclegami też nie ma problemu, już przy zjeździe z autostrady stoją samochody z tablicami informującymi o wolnych miejscach,  ceny już od 30 litów za dobę w bardzo przyzwoitych warunkach, często ze śniadaniem.
•Jedna dziwna rzecz rzuciła mi się tu w oczy, na  naszym wybrzeżu pełno jest spacerowiczów chodzących brzegiem morza w te i we w te, w Pałandze ruch odbywa się tylko między kocem a morzem, acha i zamki z piasku robią inne…

KŁAJPEDA/LITWA

•Położona nad Zalewem Kurońskim, u ujścia rzeki Dane. Główny port Litwy, założona w XIII wieku przez Krzyżaków. Dawna nazwa to Memel.
•W architekturze Kłajpedy widać wyraźne ślady skandynawskie i hanzeatyckie. Starówka jest niewielka z dziewiętnastowiecznym  teatrem (ulubiony teatr Wagnera) w centralnej części.
•Do zobaczenia  domy rybackie , dużo „pruskiego muru” , szachulcowe spichlerze, oczywiście Delfinarium i m.in. muzeum morskie.
wędzarnia na bulwarze

• Do Kłajpedy warto przyjechać w ostatni weekend lipca , kiedy jest tam obchodzone Święto Morza.  Wszystkie główne uliczki zapełniają się wtedy kramikami z rękodziełem – poczynając od słodkości i różnych przysmaków przez odzież, malarstwo, meble, po biżuterię i inne ozdoby gliniane, kute , dziergane…
• Po mieście warto też chodzić z  wysoko  zadartą głową ze względu na efektowne wiatrowskazy i ciekawe dachy. Na jednym z dachów przy ulicy Kalviu  siedzi kominiarz, guzik od jego munduru został wmurowany w ścianę budynku, i oczywiście  dotknięcie guzika ma przynosić szczęście.
• Poza tym Kłajpeda słynie z  carillonu, największego instrumentu muzycznego na Litwie (48 dzwonów).
• Także i miłośnicy lekkich trunków będą mogli czuć się  usatysfakcjonowani wizytą w najstarszym browarze – Svyturys.
• Mimo, że miasto nie ma spektakularnych zabytków architektury ma swój wyjątkowy klimat miasta otwartego i przyjaznego turystom.

SZAWLE/LITWA


•Góra Krzyży. W XV w na wzgórzu postawiono kapliczkę, która miała upamiętniać przyjęcie chrztu przez Żmudź, wcześniej było to miejsce kultu  pogańskiego. Po Powstaniu Listopadowym  zaczęto stawiać tam wota w formie krzyży, olbrzymich – do 3 m i większe po malutkie paru centymetrowe. W latach 60-tych XXw komunistyczna władza próbowała rozprawić się ze wzgórzem za pomocą koparek i spychów i wyrównać teren jednak to spowodowało ponowne odrodzenie się tradycji w jeszcze  intensywniejszej formie. Obecnie jest to miejsce , które z pewnością należy odwiedzić nawet tylko ze względu na niesamowitą atmosferę i skupienie w jakie się zapada wędrując pośród tak ogromnej ilości krzyży, wygląda to jak by się chodziło po granicy świata tego i tamtego….

RYGA/ŁOTWA


•Od Rygi się zaczęło… cała trasa została ukierunkowana na  Rygę – ale nie ze względu jak się później okazało, na przepiękne stare miasto ale ze względu na muzykę, muzykę specyficzną i jedyną w swoim rodzaju  czyli latvian folk i płytę „Skaistakas dziesmas”  z „Tumsa nakte” …
<iframe width=”425″ height=”349″ src=”http://www.youtube.com/embed/CJYLI9WWiYE” frameborder=”0″ allowfullscreen></iframe>
•Klimat…, przepiękne głosy…, muzyka…,  można słuchać , słuchać i słuchać… marzyć i wspominać…  a być tam i To słuchać – to Neapol wysiada ;-)
•Ryga natomiast zaskakuje  każdego swoją urodą, przepięknie odrestaurowane, kolorowe kamienice zajmują nie tylko ścisłe centrum ale i okolice śródmieścia.
• Godne polecenia są zwłaszcza secesyjne fasady kamienic i fantastycznie zaaranżowane knajpki z naprawdę smacznym jedzeniem.
•Ale wszelkie rekordy bije stara winiarnia – wcale nie zaaranżowana na średniowieczną ale jak najbardziej średniowieczna winiarnia, klimat i wnętrze ponoć identyczne jak wczasach Bitwy pod Grunwaldem…. bez elektryczności -  wnętrze oświetlają pochodnie i świece, a kelnerzy w strojach z epoki przynoszą  rachunek w przepięknie rzeźbionej  szkatułce.
•A z ciekawostek, to oprócz problemu z odczytaniem rachunku przy tym świetle to wizyta w toalecie , gdzie olbrzymie, ciężkie drewniane drzwi zamykają się poprzez jakiś mechanizm z ogromną żelazną kulą spadającą tuż za plecami….. :-)

ESTONIA

Po przekroczeniu granicy w Ainazi , pierwsze co zrobiliśmy to bardzo dokładnie przeczytaliśmy tablice informujące o dozwolonych na drogach prędkościach. Informacje o mandatach za przekroczenie prędkości chyba były prawdziwe, o czym na szczeście nie musieliśmy się przekonać. Jednak na pewno coś w tym było skoro mimo dobrych dróg i pustych, nie było widać pośpiechu,w ogóle duże wrażenie robi w porównaniu z naszą ułańską jazdą – sielanka na drogach Estoni – pełna kultura!  Samochodów mało, więc nie ma potrzeby wyprzedzania, droga dobra, chęć szczera żeby „depnąć” ale strach przed mandatem (ponoć nawet  ok. 1,5 tys zł ) wpływał na spokojną , totalnie bezstresową , równą jazdę.

PARNU / ESTONIA

To była pierwsza miejscowość w Estonii do której wjechaliśmy, coś jak nasze Mielno(?) miejscowość nad samym morzem, dużo ośrodków wypoczynkowych , pensjonatów i  - jak na środek sezonu ,dziwny spokój , super pogoda – ok. 30 st. C  i  szeroka , czysta plaża  i  ledwie parę osób – naprawdę wygląda to dziwnie…. ale okazało się , że to nie żadna epidemia ;-) tylko Estonia po prostu taka jest. Samo Parnu robi wrażenie sennego, spokojnego miasta, przy plaży rozrzucone bryły budynków hoteli zdecydowanie w stylu z epoki głębokiego socjalizmu ;)  im bliżej centrum tym większa różnorodność zabudowy, choć zdecydowanie najwięcej jest drewnianych domów,  nie pierwszej młodości ale czystych i zadbanych, w środku  typowa skandynawska surowość wyposażenia. (fot. galeria)

W  centrum miasta świetnie zorganizowana informacja turystyczna  , można się porozumieć głównie po angielsku, ale i po rosyjsku też spokojnie rozumieją. Dużo zieleni, parków, skwerków. I fantastyczna rzecz – niby drobiazg, ale świadczący o tym, że  myślą o swoich obywatelach z jakąś wręcz czułością ;-) : porobione na plaży chodniki z desek  prowadzące  z dreptaku do wody – coby sobie nóżek w piasku nie utaplać, a paluszki w morzu zamoczyć,  a jeżeli już jakiś piasek gdzieś się między klapki zaplącze, porobione takie niby fontanny do obmywania nóg z piasku , i to co jakiś czas na całej linii plaży………. taka mała rzecz a cieszy……

poza tym oczywiście atrakcje – typu -  balony nad morzem, borowinki , masaże, sauny…….  świetna miejscowość do odpoczynku  jak ktoś nie lubi tłumów- cała plaża tylko moja….

SOOMAA RAHVUSPARK/ ESTONIA


NARODOWY PARK SOOMAA

•Uważam, że to zdecydowana perełka krajobrazowo-przyrodnicza, którą trzeba koniecznie zobaczyć.  Soomaa czyli kraina  bagien ochroną została objęta stosunkowo niedawno bo w 1993r – i jest to 39.638, 9 ha  torfowisk, podmokłych łąk i cieków wodnych. W skład Parku wchodzą torfowiska:- Kuresoo- Oordi raba- Kikepera raba- Riisa raba- Valgeraba
•Pogoda ma tu zdecydowany wpływ na możliwość zwiedzania, mówi się tu nawet o piątej porze roku – deszczowej , która kompletnie uniemożliwia wejście na wyznaczone trasy .
•W centrum Soomaa postawiono okazały budynek Visitor Center, w środku informacja turystyczna, miejsce do odpoczynku.
•Obok budynku wyznaczono darmowe pole campingowe z prądem, wodą i przygotowanym drewnem na ognisko.
•W całym Parku przygotowano dużo miejsc campingowych, biwakowych, domków, a nawet szopy z sianem gdzie można zanocować czy przygotować sobie ciepły posiłek (oczywiście na własnym sprzęcie).
•Wyznaczono 12 tras o różnym poziomie trudności z różnymi walorami przyrodniczymi do obejrzenia:
1. RIISA – 5 km , wąska drewniana kładka położona  wprost na bagnie, oczywiście dobrze zabezpieczona, ale mimo wszystko budząca emocje…;-) Dzięki kładce można wejść daleko w głąb i zobaczyć kolory mchów – od żółto-pomarańczowych po prawie czarne, i oczywiście bagno zwyczajne, puszystą wełniankę, bajkowe jeziorka pokryte liliami i skarłowaciałe sosny o niesamowitych kształtach, na środku szlaku postawiono wieżę , na którą można wejść i z góry zobaczyć jak wielki jest to obszar i usłyszeć prawie absolutną ciszę,  nie słychać tam głosów żadnych zwierząt ani ptaków.
2. INGATSI trasa spacerowa- 5 km – trasa po drewnianych deskach wzdłuż bagna Kuresoo z wieża obserwacyjną.
• 3. HUPASSAARE trasa spacerowa OK. 3 km – ścieżka z desek, po drodze  plakaty, tabliczki informacyjne o roślinach porastających bagna. W HUPPASSARE znajduje się muzeum  kompozytora Marta Saara i miejsce kampingowe.
4. OORDI trasa spacerowa OK. 3 km – ścieżka częściowo z desek prowadząca do bagiennego jeziora, gdzie jest miejsce kampingowe (małe chatki).
5. KUURANIIDU trasa edukacyjna 1,2 km – ścieżka z desek drewnianych przez różnego rodzaju ekosystemy leśne z materiałami informacyjnymi. Miejsce kampingowe.
• 6. LEMJOE KELEMETS trasa spacerowa 4,6 km – las wzdłuż brzegów rzeki na którego egzystencję wpływ ma zalewanie każdego roku przez rzeki , ślady bytności bobrów, przechodzi się obok tam i żeremi oraz legowisk łosi. (Fot.)
7. KOMPLEKS OKSA –wieża obserwacyjna, szopa z sianem, punkty informacyjne. Widok na  LEMJOE . Parking i miejsce kempingowe.
• 8. TRASA KOPRARADA 2 km– trasa zaczyna się w Visitor Center i prowadzi przez las do tam zrobionych przez bobry. Tabliczki informacyjne pozwalają poznać życie bobrów.
9. TORAMAA trasa spacerowa 5 km – zabierze nas do lasu na brzegach rzeki HALLISTE. Typowa dolina zalesiona rozłożystymi dębami .
10. MEIEKOSE trasa spacerowa 5 km – wije się wzdłuż brzegów rzek TORAMAA i RAUDNA .Doskonała trasa dla rowerzystów.
• 11. TOONOJA trasa spacerowa 10 km – prowadzi do wyspy na bagnie KURESOO, na której dawniej  była wieś (trasa przeznaczona dla doświadczonych turystów)
12. KURESOO trasa spacerowa 30 km – zaczyna się przy strumieniu ARJADI, potem do rzek NAVESTI i HALISTE, przez  RIISA , wzdłuż bagna KURESOO do rzeki RAUDNA, w stronę  rzeki LEMMJOGI, następnie prawą stroną rzeki LAMMJOGI do starego domu strażników, a dalej drogą leśną do  KUUSEKAARA. Ta trasa spacerowa prowadzi przez bagna i brzegi rzek, czyli drogami po których odbywał się transport konno. Trasa ta zajmuje ponad 2 dni. Ale gwarantuje wspaniałe widoki i świetny odpoczynek dla osób lubiących kontakt z dziką przyrodą.

TALLIN/ ESTONIA

Stolica kraju  nad Zatoką Fińską. Dawne nazwy to m.in.  Revel, Lindanas, Kaluri. Ryga to miasto kolorowe, mieszczańskie , takie  ”wypasione”  - natomiast  Tallin to przeciwieństwo Rygi. Charakterystyczny kolor Tallina to kolor  wapiennych murów, z których zbudowane są mury obronne wokół starego miasta, wszystkie starsze kamienice i budynki miasta.  Za to kolorem wypełnione są ulice, restauracje , kramiki wzdłuż murów z dzierganymi szalo-czapkami, stroje kelnerek ,

co zwiedzać? (galeria)  wszystko! Estończycy zdecydowanie mają się czym pochwalić:

  • fortyfikacje wzgórza  Toompea,
  • gotycka katedra NMP
  • kościół św. Mikołaja zamieniony na prawosławną cerkiew
  • XIV Kościół Św. Ducha  z wysmukłą wieżą,
  • XIV zabudowania  klasztoru Sw. Katarzyny,
  • kościół św. Olafa z wieżą  – kiedyś najwyższą w Europie mierzy obecnie 123 m.
  • ruiny kościoła klasztoru brygidek w Pirita zburzonego w XVI
  • Kościół św, Piotra i Pawła
  • cerkiew z XIXw
  • XIVw wraz z wieżą i zdobionymi dekoracyjnymi rzeźbami ławami w sali magistratu z początków XV w.,
  • XV gotycki Dom Wielkiej Gildii z dwunawową salą ze  sklepieniem krzyżowym
  • Dom Gildii Św. Olafa,
  • gotyckie domy mieszkalne m.in.  ”Trzy Siostry” –
  • dom Bractwa Czarnogłowych.
  • Pałac Kadriorg-(letnia rezydencja Piotra Wielkiego,  otoczony przez piękne ogrody),
  • pałac gubernatora z XVII ,
  • klasycystyczny pałac z  XIX ,
  • pałac prezydencki
  • zabytkowe wille i kamienice czynszowe.
  • Tallinn szczyci się ponadto najdłużej w Europie stale – od średniowiecza – funkcjonującą apteką.

W Tallinnie,   odbudowano bardzo dokładnie średniowieczne obwarowania miejskie z basztami i bramami –

  • baszty Megede i  Kiek in de Kok  ,
  • basztę Paks Margareeta ,
  • Bramę Morską.

Warto wejść na wzgórze Toompea skąd rozpościera się wspaniały widok na Tallin i na zatokę Fińską z promami kursującymi do Helsinek.

Ponadto Tallin jest miastem z „klimatem”, turysta tam wypocznie, nie czuć pośpiechu jaki zwykle towarzyszy stolicom, miasto to łączy chłód Skandynawii i ciepło Słowian czyli powstaje mieszanka taka akurat na letni urlop.

A i jeszcze jedna rzecz – w Tallinie ulice są szerokie, kilkupasmowe, świateł  na przejściach dla pieszych jest niewiele, bo nie ma potrzeby – wystarczy skierować się w stronę pasów i automatycznie cały ruch na drodze zostaje wstrzymany, nie ma żadnego ponaglania, żaden kierowca nie ruszy dalej dopóki pieszy nie znajdzie się bezpiecznie na  drugiej stronie jezdni…..pełna kultura!

A po atrakcjach zwiedzania, koniecznie trzeba odwiedzić  karczmę  w ratuszu  pod arkadami „Tristan i Izolda” na sznapsa lub na Vana Tallin –  ziołowy , słodkawy likier – niebo w gębie!  Lub coś w rodzaju gulaszu o ciekawym mocno ziołowym posmaku – ale też pyszny. Zaaranżowana knajpka na średniowieczną, posiłki i napitki  podawane są w glinianych naczyniach wśród  różnego rodzaju ziółek  przez   karczmarkę  urody i postury  zupełnie nie skandynawskiej ;-)  świetnie trafiającą z propozycjami kulinariów w gusta klienta…

Jeszcze jedna rzecz , która zachęca do odwiedzenia tego kraju – to świetnie przygotowane punkty obsługi turystów, w sezonie studenci dorabiają sobie wystawianiem pawiloników informacji turystycznej na głównych trasach komunikacyjnych , mają przygotowane mapki dla turystów z zaznaczonymi miejscami do zwiedzania, spania i jedzenia, dalej kierują do punktów informacyjnych z noclegami, a tam mają propozycje na każdą kieszeń i w każdym miejscu – dalej czy bliżej centrum.

JAGALA JUGA/ ESTONIA

Ok 15 km na wschód od Tallina  , w stronę Maardu we wsi Jagala Joa  na rzece Jagala jest jeden z bardziej okazałych wodospadów Estonii, szerokość w porywach do 70 m, wysokość ponad 8 m. Najlepiej wygląda wiosną lub jesienią, kiedy przez rzekę Jagala przewala się najwięcej wody. Nurt rzeki niesie ze sobą sporo żelaza, stąd wodospad ma charakterystyczny  rudawy kolor. W sierpniu – Jagali  zostaje połowa, za to rzeka odkrywa rudawe skałki zarośnięte mchem. Poza tym jest to idealne miejsce do odpoczynku w gorące dni, spadająca woda tworzy lekką , orzeźwiającą mżawkę a najprzyjemniej jest , choć to trochę niebezpieczne - pod wodospadem … (fot. galeria) .

KEILA JUGA/ESTONIA

Jadąc ok. 30 km na zachód od Tallina, na rzece Kila, trochę na uboczu, w parku  można trafić na kolejny wodospad - Keila Juga.  6 m wysoki, 50 m szeroki. Ten wodospad , w przeciwieństwie do Jagali ,najlepiej oglądać z wysokiego brzegu rzeki.  Nim się dojdzie do wodospadu, droga prowadzi przez mosty z kłódkami, zwyczaj , chyba rodem z Rosji, że nowożeńcy przypinają kłódkę do mostu a kluczyk wyrzucają do rzeki, ponoć ma to zagwarantować szczęśliwe małżeństwo.

WILNO/LITWA

•Przewodnicy w Wilnie  opowiadają, że jest to miasto uśmiechających się aniołów i kosciołów… co do aniołów – owszem parę jest, ale w oczy się nie rzucają, ale co do kosciołów to mają swiętą rację.
•Pieknie odrestaurowane z bogato zdobionymi wnętrzami , na kolana rzuca zwłaszcza kościół pw. Sw. Piotra i Pawła na Antokolu
widok na Wilno z baszty  Gedymina
cmentarz na Rossie – tu pochowano serce  Marszałka J.Piłudskiego
i oczywiście Ostra Brama z ołtarzem Matki Boskiej Ostrobramskiej.
•Na całej Litwie praktycznie nie ma problemu z noclegami, hotele, pensjonaty i kwatery prywatne z cenami na każdą kieszeń.
• Przeciętny Kowalski za porównywalne pieniądze otrzyma zdecydowanie lepsze warunki niż w Polsce a do tego kuchnia – palce lizać …-wyciąg- z karty dań ;-)   z cennikiem z roku 2010 z jednej z wileńskich restauracji:
•* chłodnik litewski z pieczonymi ziemniakami – 6Lt
•* zupa grzybowa babuni podawana w chlebku – 12 Lt
•* sledzie z grzybami podane z pieczonymi w folii ziemniakami – 11 Lt
•* smażony ser o pikantnym smaku – 14 Lt
•* smażony chleb z serem – 8 Lt* przystawka do wina (deska serów z oliwkami) dla 2 osób – 17 Lt
•* przystawka do piwa (deska wędlin z marynowanymi ogórkami i grzybami) dla 2 osób – 19 Lt
•* placki ziemniaczane z cukinią, z łososiem i smietaną – 19 Lt
•* cepeliny (kartacze) z sosem śmietankowym – 16 Lt
•* cepeliny (kartacze) faszerowane mięsem ze skwarkami i gęstą smietaną  – 16 LT
•* domowe kiełbaski „Medininku” z duszoną kapustą i ziemniakami – 15 Lt
•* domowe pierogi z mięsem i sosem grzybowym – 15 Lt
•* domowe pierogi z twarogiem, czarnymi jagodami i polewą smietankową – 13 Lt
•Czyż to nie czysta poezja???? ;-)
i TROKI / LITWA – ostatni punkt podróży.
Zamek na wyspie na jeziorze , pyszne kibiniaj – z baraniną, drobiem lub szpinakiem do wyboru….
i kwas chlebowy – czyli smak, który zostanie w pamięci po powrocie
Troki zamieszkują głównie Karaimi, sprowadzeni w XIVw przez Księcia Witolda z Krymu do ochrony zamku.
Obecnie to głównie oni prowadzą restauracyjki i sklepiki wokół zamku, a także wynajmują pokoje dla turystów.
Z Trok warto sobie przywieźć  deskę wykonaną z jałowca, która po położeniu na nią gorącego garnka zaczyna pachnieć jałowcem lub drewniane, pięknie rzeźbione  miski albo coś z niesamowitej ilości wzorów lnianych ręczników i obrusów.
* – komentarz jest oparty na własnych obserwacjach i materiałach informacyjnych otrzymanych w IT, jednakże nie może on stanowić podstawy do opracowania tras turystycznych czy innych ewentualnych zdarzeń.

Leave a Reply